Odchudzanie bez efektu jojo to chyba życzenie każdego pragnącego zrzucić kilogramy. Jak osiągnąć taki efekt?
Dieta bez efektu jojo
Zrzucenie dużej ilości kilogramów kojarzy się nam w konsekwencji z efektem jojo. By go uniknąć wystarczy zastosować odpowiednie zasady odchudzania. Dieta bez efektu jojo polega na zrozumieniu jak powstaje ten efekt, co w konsekwencji pozwala go uniknąć.
Dieta bez efektu jojo opiera się na racjonalnym podejściu do odchudzania. Racjonalnym oznacza to, że traktujemy odchudzanie jako jedzenie określonych porcji pożywienia o określonych porach, a nie totalne odmówienie przyjmowania pokarmu.
Dieta bez efektu jojo zależy od metabolizmu
Metabolizm czyli to ile nasz organizm spala kalorii sam z siebie. Cechą metabolizmu jest to, że potrafi się on dostosować do ilości przyjmowanych kalorii. W skrócie mówiąc im mniej przyjmiemy kalorii tym mniejszy będzie metabolizm.
Upraszczając – Nasza waga maleje wtedy, gdy metabolizm jest większy od przyjmowanych kalorii. Czyli waga maleje jak organizm spala więcej kalorii niż przyjmuje. Logiczne.
Nieprawidłowa dieta z efektem jojo
Weźmy sobie dla przykładu Aleksandrę, która aby zachować wagę musi jeść 2000 kalorii dziennie (patrz pierwszy wykres na dole). Aleksandra chcąc szybko schudnąć obniża przyjmowane kalorie do 1000. Waga spada, ale tylko w początkowym okresie. Po pewnym czasie organizm zwalnia metabolizm. Nie ma znaczenia, że Aleksandra przyjmuje bardzo mało kalorii. Jej metabolizm również jest bardzo niski i nie następuje dalszy spadek wagi.
Po pewnym czasie Aleksandra musi jeszcze bardziej obniżyć kalorie by waga się ruszyła. Zaczyna jeść tylko sałatę i pić wodę. Waga spada. Jednak nie da się w nieskończoność być na takiej diecie, dlatego po tygodniu, dwóch, trzech następuje wzmożony głód i Aleksandra zaczyna się obżerać. Je więcej niż powinna a w dodatku jej metabolizm jest super niski. Efekt jojo jest piorunujący. Waga wraca do okresu poprzedzającego dietę lub nawet wyżej. Ograniczanie jedzenia to najgorszy sposób na dietę bez efektu jojo.
Prawidłowa dieta bez efektu jojo
Dieta bez efektu jojo jest przedstawiona na drugim wykresie. Dieta bez efektu jojo polega na regularnym zmniejszaniu przyjmowanych kalorii o małe wartości rzędu 200 kalorii. Jeden okres na zmniejszonej ilości kalorii powinien trwać od 7 do 14 dni.
Aleksandra zaczyna od 2000 kalorii. W pierwszym okresie zmniejsza tę wartość do 1800 kalorii. W kolejnym do 1600, w kolejnym do 1400, itd. W tym czasie nasz metabolizm spada proporcjonalnie dzięki czemu jej waga też cały czas spada. Jak widać na rysunku waga spada cały czas przez 5 okresów czasu (5-10 tygodni), a nie tylko przez 2, jak to ma miejsce w przypadku nieprawidłowej diety.
Pamiętaj, że zawsze po zakończeniu odchudzania twoja waga wzrośnie. Jest to normalny efekt. Organizm musi przyzwyczaić się do nowej wagi, co wiąże się zawsze z jakimś jej wzrostem. Dzięki diecie bez efektu jojo waga ta wzrośnie zaledwie o 2-5 kg. Natomiast podczas gwałtownego odchudzania nastąpi masakryczny efekt jojo, czyli wzrost wagi do poziomu wyjściowego, a nawet jeszcze więcej, często o wartości rzędu +10 kg.
Metabolizm ma ogromne znaczenie, lecz nawet osoba z bardzo dobrym metabolizmem, jedząca niewiele może stać się otyła a już na pewno nie będzie w formie jeżeli jej aktywność fizyczna będzie ograniczać się do dojścia do samochodu i z samochodu do biura. Jeżeli ktoś ma 20-25 lat może nie mieć problemu z nadmierną wagą ale nic nie robiąc w wieku 30 lat może być już otyły. Więc zachęcam do ćwiczeń i aktywności fizycznej od najmłodszych lat.
Ja bym jeszcze ostrzegł przed typowymi zmianami w trybie życia (nazywam to progami), np. kupujemy samochód i dojeżdżamy nim do pracy zamiast dotychczasowego jeżdżenia rowerem.
Przyzwyczajenia żywieniowe zostają a ilość potrzebnych kalorii właśnie spadła.
W efekcie, zanim się zorientujemy co się stało, na wadze pojawia się +5kg albo i więcej.
W życiu jest wiele takich progów/elementów które powodują zmianę metabolizmu/zapotrzebowania na kalorie – rezygnacja z wyczynowego sportu, stabilizacja życiowa (małżeństwo), wiek, zmiana trybu pracy etc.
Wiem co mówię – sam ze „szczupłych, wysportowanych 76kg” na przestrzeni 15lat doszedłem poprzez „solidne 85” do „przesadnych 95”. Wtedy się opamiętałem.
No ale tak to jest gdy zamiast biec za autobusem, kupujemy samochód. Gdy zamiast pędzić jak szalony spóźniony do szkoły, wciskamy mocniej gaz jadąc do pracy.
Mniej sportu, więcej siedzącej pracy. Do tego koledzy którzy zamiast umówić się na mecz w siatkę wolą piwko w klubie albo typowy odpoczynek przed tv 😉
Na szczęście przyszło opanowanie i od dwóch lat wszystkie wieczory obstawione są przez bieganie, siłówki i trening SW. Do pracy jeżdżę rowerem, a na liczniku pojawia się 78kg.
Pozdrawiam